Informacje kulturalne

AKTUALNOŚCI

RSS

Wpis nr 172 (155 z 486) Więcej wpisów | Ostatni | | | Pierwszy

40. Bardograjka

11.06.2018, 15:55:27

40. Bardograjka

Po szaleństwach orbitującej Bardograjki nr 39, spragniona wrażeń i wzruszeń publiczność nadstawiła uszu i oczu w oczekiwaniu, kto tam i co tam na tak piękny jubileusz... ?Skrzyżowanie Trochękaczmarskiego z Trochęwysockim? ? tak początki twórczości Grzegorza Paczkowskiego określił Jacek Kadis, szybko dodając, że z czasem bohater wieczoru poszedł własną drogą. Na scenę wyszedł młody chłopak; aż dziw brał, że dwudziestoparolatek zdążył i czerpać z mistrzów,
i okrzepnąć... ?Fiu fiu? ? chciało się zagwizdać z podziwu, ale raczej nie wypada, więc na sylwetce Grzegorza spoczęły spojrzenia przepełnione życzliwością i ciekawością...

Jako pierwsza wybrzmiała żarliwa ?Modlitwa? do Matki Boskiej głodnych, porzuconych
i opętanych:

?Święty Blasku na gór szczycie,

Do którego lgnę jak pisklę,

Wpuść najmniejszą choćby iskrę

W moje nieprzytomne życie??.

Lecz... znikąd pomocy. W ?Podróży?, będącej metaforą życia, jesteśmy pozostawieni samym sobie:

?My, poparzone jasnością dni cienie,

Map pozbawieni, by ciężej się szło,

My, dzieci nocy zepchnięte na dno...?.
Beznadzieja tchnęła także z kolejnej, inspirowanej obrazem Edwarda Muncha piosenki ?Ostatnia chwila przed skokiem w ciemność?:
?Proszę, spójrz na mnie. Przed nami jest pustka,

Po wejściu, w którą nie będzie odwrotu,

Pozwól mi odbić się w dwóch czarnych lustrach,

Gdy wiatr ostatni nas wzniesie do lotu.?

Nieco jaśniej, chociaż gorzkawo, zrobiło się, gdy Grzegorz z rozbrajającą męską szczerością opowiedział ?Historię, jakich wiele? o nieplatonicznej zachciance, którą po tygodniu ona nazwie miłością, a on ?ostrą w gardle ością?:

?Nie ma co kłamać, że nas urok

W październikową noc ponurą

Połówki jabłka klejąc obie

Pchnął ku sobie?.

Z kolejną piosenką powróciła ?Ciemność?, nastająca, gdy porzucamy ostatnie złudzenia, przed którą nie ma ucieczki i ochrony:

?Rosła nie z twojej winy ani woli

Karmiona wszystkim, co ci gasło w duszy,

A teraz stoisz, nie możesz się ruszyć

I bardzo boli?.

Ból złamanego serca niczym w rosyjskim romansie wybrzmiał w następnym utworze ? ?A teraz odejdziesz?:
?A potem zobaczę wasze wspólne zdjęcia

Z Paryża czy z Pragi ? szczęśliwych bez reszty,

Ciebie, o spojrzeniu, co moc ma zaklęcia,

I jego, co ponoć tak ode mnie był lepszy?.

Nadzieję, że gdzieś czeka miłość szczęśliwa, wskrzesiło wzruszające ?Wołanie po imieniu? nadanemu w marzeniach:

?A choć mi wciąż nie odpowiadasz,

Bo pewnie nawet mnie nie słyszysz,

Ja obraz twojej twarzy składam

Z tych, które mijam na ulicy?.

Arcyromantyczna pieśń rozpoczęła ?blok rozluźniający?, kontynuowany przez ?Awanturę
w knajpie? (wg Wysockiego): ?była sobota, wieczór był (?), ?pięciu nabitych na siłowni zawodników?, niewybredna odzywka, a potem się działo... Dynamizm obrazu oddał Grzegorz wartkimi frazami i kaskadami męskich rymów, polała się krew, latały stoły, płakały kobiety, ?a tak poza tym trochę będzie szkoda baru?... Boje, ale cywilizowane i ideologiczne, toczyły się także
w kolejnej pieśni o love story ?na jednej z większych polonistyk?; miłości trudnej, ?bo on ubóstwiał wręcz Miłosza, ona kochała się w Herbercie?. Problem, wbrew pozorom, poważny i związek pochylał się już nad krawędzią, gdy ją i jego pogodził ?synek słodki jak czereśnie?:

?Słuchał więc młody, (a słów poszum

W niezrozumiałym brzmiał koncercie),

Gdy jej nie było ? o Miłoszu,

A kiedy jego ? o Herbercie?.
?Ballada o herbacie? przestrzegła przed nadużywaniem tego zwodniczego naparu, by się nie obudzić w głębokim lesie bez kumpla:

?O, gdyby człowiek mógł swe przyszłe losy znać,

To na herbatę by nie chciało nam się latać,

No ale nam się przecież tylko chciało śmiać,

A kto mógł wiedzieć, że to tak nas pozamiata??.

Blok relaksujący kontynuowała poniekąd ?Piosenka generalna? ? cudowna (oby więcej takich),
bo przedstawiająca pożytki płynące z pisania (na papierze wszystko można, piszcie, dzieci, piszcie!):

?Generalnie to złym typom schodzę z drogi,

Ale w wierszu wpierdol umiem spuścić srogi,

Zawsze śmiech mnie pusty bierze,

Kiedy tłukę na papierze

Tych, co na ich widok biorę za pas nogi?.

Bard ? mocarz ustąpił miejsca poecie składającemu hołd miłości wiernie i dzielnie dzielącej z nim trudną drogę:

?Wiedz, że jeśli w coś mam wierzyć,

Tylko w to, że jesteś, wierzę,

I że znowu mnie odnajdziesz,

Gdy przyjdzie czas?.

Dostało się za to niepełnosprawnemu Aniołowi Stróżowi, ?ofierze losu żałosnej i śmiesznej, tak absurdalnej, że niegodnej wiary?:

?Który z nas którym ma się opiekować,

Trzeba by w końcu to z Górą dogadać,

Ktoś przecież nas w ten absurd wmanewrował,

Że ty się potkniesz, ale ja upadam?.

Przewrotna pieśń z mocną puentą (?właśnie ciebie co dzień widzę w lustrze?) zrobiła na publiczności wrażenie tak silne, że gdy przyszło do bisów, niemal jednogłośnie przywołano ?Anioła S.?.

Zanim jednak bard obwieścił koniec koncertu, w pieśni ?Pustynia? opisał schyłek miłości:

?Czas nam darowany musiał kiedyś minąć,

Czas pisania ręką zaprzysiężeń w piasku,

Twój płacz nie pomoże już nic?.

Przemijanie skonfrontował następnie Grzegorz z constans ? niewzruszonością ?Sfinksa? górującego dosłownie i w przenośni nad pustymi gromadami nieporadnych ludzi:

?Przychodzą, odchodzą, rok mija za rokiem,

Czas płynie, a ja z czasem tracę nadzieję,

Lecz będę tak trwał z nieruchomym wciąż wzrokiem,

Bo twarz mam kamienną, lecz w duszy się śmieję?.

Na ostatnim zakręcie bardograjkowego wieczoru Grzegorz przywołał Stanisława Grochowiaka
i zaśpiewał jego wiersz ? impresję ?Słotna?:
?Tak mi znowu czmychnęłaś na słotnym przejeździe,
Przez petardę pociągu wyłowiona, zgasła
Niby furtka otwarta na czas jakiś gwieździe
W oponach niskich deszczów, w pól namokłych pasmach?.

W finale wybrzmiała kołysanka ?Śpij spokojnie?, nazwana przez autora antykołysanką, bo w niej coraz bardziej złowieszczą brzmią niepokojące nuty:

?Śpij zanim łańcuch skrępuje ci ciało

I zanim demon zatańczy nad łóżkiem,

Potem nie zaśniesz, choć się będzie chciało

I łza bezsiły spłynie pod poduszkę?.

Bardograjkowa publiczność nie pozwoliła odpocząć artyście, musiał wykupić się jeszcze dwoma utworami ? ?Autoportretem Witkacego? z repertuaru Jacka Kaczmarskiego i wspomnianym wyżej ?Aniołem S.?. Z koncertu kraśniczanie wychodzili urzeczeni ? ciepłym, miękkim głosem Grzegorza i brzmieniem jego gitary. Uderzają teksty młodego barda ? obrazowe, sugestywne, nastrojowe, doprawione ironią, napisane z filologiczną swadą, naznaczone głęboko rozwiniętym zmysłem obserwacji, mówiąc krótko: mądre i poruszające. Jeśli taka będzie cała zmiana
w bardowskiej sztafecie pokoleń, przyszłość niszowej branży zapowiada się świetnie.

Czterdzieści Bardograjek minęło, jak jeden koncert... Na drugie tyle teraz przygotuj się!

dsc_0018.jpg

dsc_0017.jpg

dsc_00153.jpg


FACEBOOK


PARTNERZY

Urząd Miasta Kraśnik Starostwo Powiatowe w Kraśniku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kraśniku Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kraśniku Miejska Biblioteka Publiczna w Kraśniku Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Kraśniku dsn Centrum Wolontariatu Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie

Ta strona używa pliku COOKIE z zapisanym identyfikatorem sesji użytkownika w celu optymalizacji. W przypadku skorzystania z formularzy tworzony jest tymczasowy plik COOKIE, który zabezpiecza formularze przed wielokrotnym wysłaniem wiadomości. Strona korzysta także z plików COOKIE systemu Google Analytics w celach statystycznych. Możesz dowiedzieć się więcej na temat tych plików z polityki prywatności Google. Żadne wrażliwe dane nie są zbierane. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu.

Zamknij [X]